Ptasie słoneczko

Naukowa nazwa trznadla to Emberiza citrinella i trudno odmówić jej słuszności, patrząc na intensywnie cytrynowy kolor tego ptaka. Zdarza się też czasem, mimo że jest to gatunek powszechny w kraju, iż mylnie brany jest za kanarka, który uciekł z niewoli. Trznadle podejmują jesienną wędrówkę, jednak część z nich można spotkać u nas również zimą. Tak jak wiele innych gatunków gromadzą się w ten czas w stadkach i przemieszczają z miejsca na miejsce w poszukiwaniu pokarmu. Właśnie taka niewielka grupa trznadli wypatrzyła wilanowski karmnik i od pewnego czasu regularnie odwiedza parkową stołówkę.

Trznadel zaobrączkowany podczas Akcji Karmnik w ogrodach wilanowskich

Wydra z poczuciem humoru

Czy pamiętają Państwo historię Pana Paska i jego wydry zwanej Robakiem? Zdarzyło się tak, że Robak spodobał się królowi Sobieskiemu i ten zapragnął mieć go w Wilanowie. Dzisiaj przypałacowe ogrody też mogą się poszczycić własną wydrą. Nie jest łatwo ją wypatrzeć, gdyż wiedzie skryty tryb życia, jednakże śnieg okrywający parkowe trawniki i lód na jeziorze zdradza jej obecność. Trzeba przyznać, że wydra to zwierz o dużym poczuciu humoru i zamiłowaniu do zabaw. Przy południowym stawie, na stromym brzegu od strony jeziora, można wypatrzeć podłużne zagłębienia w śniegu, niczym ślad po jeździe na jabłuszku, tylko węższe. To odciski wydrzego brzucha, na którym zjeżdża niczym na sankach. Ślady te rozpoczynają się na koronie skarpy i kończą w stawie, gdzie na lodzie pojawiają się tropy odciśnięte przez wydrze łapy, charakterystycznie zgrupowane w skośne paski – gdy wydra biegnie, sparowane – gdy przemieszcza się susami i nieregularne – gdy kroczy. Tam, gdzie wydra wychodzi z wody, zobaczyć można, jak krople wody wymieszanej z mułem ociekały z niej na śnieg. Szkoda tylko, że sama niechętnie się pokazuje, ale może to właśnie Państwo będą mieli szczęście i ją wypatrzą.

Ślad po wydrzym zjeździe

I już na lodzie

Wydrze tropy

Wyjście z jeziora

W zimowej szacie

Pięknie prezentują się ogrody skryte pod białą, śnieżną pierzyną. Za dnia śnieg połyskuje błękitno, o zmierzchu na złoto i różowo. Dla nas śnieg to atrakcja. No może nie na ulicach, chodnikach i parkingach, ale w parku miło na niego popatrzeć. Nie wszyscy są jednak z niego zadowoleni. Dla większości zwierząt zima to czas, gdy trudno znaleźć pożywienie. Aby pomóc naszym skrzydlatym towarzyszom ponownie uruchomiliśmy parkową stołówkę. Wilanowski karmnik znajdą Państwo na wzniesieniu koło Chińskiej Altany. Nasze ptaki dokarmiamy głównie różnymi ziarnami, gdyż jest to najzdrowszy dla nich pokarm, ponadto powiesiliśmy również słoninkę i połówki jabłek. Sikory, mazurki, dzwońce, kosy i grubodzioby powinny być zadowolone. Jak się jednak okazuje, nie tylko one. O jadłodajni zwiedziały się również i krukowate. Potrafią w dużej liczbie przesiadywać pod karmnikiem i na jego półkach, płosząc ptasi drobiazg, który niecierpliwie wyczekuje swojej kolejki na pobliskich krzewach.

 

 Park pod białą kołderką

  O zmierzchu

 Krukowate na stołówce

 

 Mazurki