Runo

Najniżej, najgłębiej, w cieniu górujących nad nim drzew, wczesną wiosną zieleni się parkowe runo. Każdego dnia jest inne. Kolejne siewki wzrastają, rozwijają liście, pąki, zakwitają, przekwitają, owocują, zasychają. Zimą pokrywa je śnieg, na którym tropy pozostawiają różne zwierzęta. Pełne patyczków, nasion, łupin, starych liści, sześcio-, ośmio- i więcejnożnych stworzeń, a także tych pełzających, jednonożnych i tych beznożnych, których gołym okiem nie widać, a wiodą swoje pasjonujące życie na butwiejących liściach, w ściółce, w załomkach kory. Jak spojrzeć z góry, istna plątanina. Jak spojrzeć z boku, pod słońce – zielony gaj. Gdy przyjrzeć się uważnie, odróżnić można jego poszczególne składowe. Runo – fascynujący mikrokosmos. Jak wiele czasu spędzić można, wpatrując się w metr kwadratowy dna parku, by odkryć jego bogactwo?


Parkowe runo wczesną wiosną.


Zielony „gaj” siewek.


Plątanina gałązek, butwiejących liści, wschodzących geofitów.


Młode listki ziarnopłonów.


Liście i pąki zawilców.


Kwiaty złoci.


Siewka klonu.

C jak cebula, R jak rozłogi…

…czyli wiosenny ogrodowy alfabet. Jak się okazuje, nie jest wcale tak łatwo go ułożyć. Są litery, z którymi kojarzy się bardzo dużo wiosennych słów, np. litera B – jak bulwa, bielinek, burza, bocian… Albo litera K – jak krokus, kowal (czerwono-czarny owad często obserwowany na odziomkach drzew), kokorycz, kretowisko, kwiat. P jak pędrak, pąk, przebiśnieg, pszczoła, przedwiośnie. Z jak zięba, zawilce, złoć, ziarnopłon. Są jednak takie litery, na które trudno jest znaleźć odpowiednie słowo. Ot, np. taka litera A. Cóż wiosennego może być na A? A jak awifauna, wszak ptaki zlatują się z ciepłych stron i coraz więcej słychać ich w parku. A jak alergia… Tak, wiosna miewa niestety też złe strony. A litera I? I jak ikra, T jak tarło, w marcu trą się okonie! N jak narcyz, cóż jeszcze? Ż daje sporo możliwości: żaba, żuraw, żonkil. Więcej liter nie zdradzę. Pomijając Ó, Q, V, X i Y ułożyłam cały alfabet. A czy Państwu się udało?


K jak krokus.