Rok obfitości

Żołędzie, żołędzie, żołędzie… obecnie ich zatrzęsienie zobaczyć można w południowej części wilanowskich ogrodów. Czasem nawet nie tylko zobaczyć, ale też poczuć, gdy nieroztropnie zatrzymamy się pod jednym z dębów, lub usłyszeć! Dźwięk żołędziowego „gradobicia” niesie się daleko, szczególnie gdy dębowe nasiona uderzają w asfaltowe alejki. Ten rok jest wyjątkowy pod względem różnych zjawisk przyrodniczych, co szczególnie widać w świecie roślin. Okazale i obficie rozkwitła wiosna, kiedy to zdumiewała nie tylko ilość kwiatów, ale także z powodu spotykających się w kwitnieniu przeróżnych gatunków, które zazwyczaj podziwiamy w ich najpiękniejszej, najzdobniejszej formie osobno. Oszałamiające ilości kwiatów, mimo czasem trudnych warunków pogodowych w porze letniej, przekształciły się w nieprzebrane zasoby owoców. Z żołędzi ucieszą się na przykład kaczki krzyżówki – to ich jesienny przysmak.

W wilanowskich ogrodach rosną cztery gatunki dębów: dąb szypułkowy, dąb czerwony, dąb błotny i dąb burgundzki. Naszym rodzimym gatunkiem jest dąb szypułkowy. Poznać go można po wydłużonych żołędziach z delikatnymi czapeczkami pokrytymi drobnymi łuskami. Każda czapeczka zwieńczona jest długim, wąskim ogonkiem. Liście tego gatunku mają pofalowane brzegi o zaokrąglonych kształtach.

O dębach zdecydowanie można powiedzieć, że są roślinami charyzmatycznymi. Cenione w wielu kulturach, również w Polsce wzbudzają szacunek. To jeden z gatunków przychodzących na myśl, gdy mówi się o drzewnym symbolu kraju, na równi z lipą, głowiastymi wierzbami i smukłymi sosnami o płomiennej korze. Wszystkie te gatunki rosną w wilanowskich ogrodach.

Dla parków krajobrazowych charakterystyczna była i jest prezentacja gatunków drzew nie tylko rodzimych, ale też egzotycznych, o niezwykłych pokrojach i odmianach. Z dębów najbardziej niezwykły jest bodaj dąb burgundzki, którego liście przypominają te należące do naszego rodzimego dębu szypułkowego, są jednak węższe. Osobliwe w tym gatunku są żołędziowe czapeczki pokryte włosowatymi łuskami, przywodzące na myśli ramiona i odnóża morskich stworzeń, a po zaschnięciu jeżowce. Gatunek ten nie przybył do nas z daleka, gdyż pochodzi z południowej, częściowo środkowej Europy oraz Azji Mniejszej.

Ze znacznie bardziej odległych stron, gdyż zza oceanu, pochodzą dwa pozostałe gatunki wilanowskich dębów – dąb czerwony i dąb błotny. Dąb czerwony ma dużych rozmiarów ostro powcinane liście i pękate żołędzie. Ciekawe, że to właśnie tego gatunku liście znaleźć można na polskich monetach.

Ostatni z wymienionych gatunków dębów – dąb błotny – charakteryzuje się tym, że ma mocno powcinane liście.

Niektóre z wilanowskich dębów to drzewa szczególne. Jeden z nich upamiętnia 200 lat historii muzeum w pałacu w Wilanowie, drugi zaś Bernarda O’Connora, Irlandczyka, nadwornego lekarza króla Jana III Sobieskiego, autora pierwszej „Historii Polski” wydanej w języku angielskim w 1698 roku.