Europejskie Dni Ptaków

Jesień to czas ptasich migracji, a pierwszy weekend października to święto i ptaków i ornitologów. W ramach Europejskich Dni Ptaków po raz kolejny będziemy w różnych miejscach, indywidualnie lub w ramach zorganizowanych wycieczek, obserwować ptaki na tak zwanym przelocie. Jedne polecą dalej, inne bliżej. Niektórym po drodze ornitolodzy założą obrączki. Może taki właśnie zaobrączkowany ptak zostanie zaobserwowany w innej części naszego kontynentu lub nawet w Afryce? Trzymajmy kciuki za naszych skrzydlatych przyjaciół, by bezpiecznie dotarli do celu swej podróży i wrócili do nas na wiosnę.

Dwa rodzaje obrączek na nogach wilanowskiego łabędzia.

Grzywacze również rozpoczynają swoją podróż, w ich przypadku na południe Europy.

Tu leży kasztan…

W Stumilowym Lesie radzono, by powiedzieć „tu leży kasztan”, gdy nie wiadomo, jak rozpocząć. Rzeczywiście kasztan to świetny temat konwersacji. Początek może dość błahy, ale dokąd nas zawiedzie? Może do ciepłych krajów, może do Jana III Sobieskiego, a może wdamy się w entomologiczne bądź botaniczne dysputy? Wraz ze zbliżającą się małymi kroczkami jesienią coraz częściej można się natknąć na leżące na ścieżce owoce kasztanowca, więc by tematów do rozmów nam nie zbrakło, proponuję zapoznać się po trosze z tą fascynującą rośliną. Kasztanowiec nie jest naszym gatunkiem rodzimym, to drzewo egzotyczne pochodzące z południa Europy, a konkretnie z Półwyspu Bałkańskiego (znane są też gatunki azjatyckie i północnoamerykańskie). Jego uprawę w XVI wieku rozpoczęli Turcy osmańscy i za ich też sprawą drzewo to zaczęło być uprawiane na coraz dalszej północy. Wiadome jest, iż w XVII wieku kasztanowce uprawiano już w Polsce, a Jan III Sobieski jako zapalony ogrodnik musiał z pewnością się nimi interesować. Może w zdobytym pod Wiedniem tureckim obozie znaleziono owoce kasztanowca? Wszak już od średniowiecza uważane były za lecznicze dla koni.

Piękne są jesienią żółte liście kasztanowców, niestety nie często można je już oglądać. Dzieje się tak za sprawą innego mieszkańca południa Europy – szrotówka kasztanowcowiaczka. Tego niepozornego, kilkumilimetrowego motyla odkryto w Macedonii w latach 80. XX wieku! Niedługo potem, gdyż pod koniec lat 90. zaobserwowano go w Polsce. Owad ten powoduje przedwczesne brunatnienie oraz zasychanie liści. Dzieje się to za sprawą jego larw, które wylęgają się ze złożonych na powierzchni liścia jaj. Gąsienice żerują wewnątrz blaszki liściowej pozostawiając białawo-żółtawo-brunatne plamy.

Może na koniec warto jeszcze wspomnieć, iż mówiąc kasztan, mamy oczywiście na myśli owoc, czyli zieloną, kolczastą kulkę, w której po rozłupaniu można znaleźć brunatne nasiona, nazywane powszechnie również kasztanami. Drzewo, które rodzi te owoce, to oczywiście kasztanowiec. Warto o tym pamiętać by nie spowodować nieporozumienia, wszak istnieje roślina o nazwie kasztan jadalny, pochodząca z Europy południowo-wschodniej, Kaukazu i Azji mniejszej.

 

 Jeszcze na gałązkach.

 Tu leży kasztan…

…i jeszcze jeden!

 

 Szrotówkowe szkody…

 

…oraz ich autor w swojej skrzydlatej osobie.

 Jeden z wilanowskich kasztanowców, w tle ogród różany i pałac.