Było to nie taką wczesną porą, wszak zimowe poranki zaczynają się zdecydowanie później. W blasku słońca, z mrozem szczypiącym twarz, siedziałam w nadwodnych zaroślach, nasłuchując odgłosów zwierzęcia przedzierającego się przez rosnący na przeciwległym brzegu szuwar. Dzik? Sarna? Pokaże się? Pójdzie w drugą stronę? W tym samym momencie z odbijającej się w wodzie jasności wyłonił się śnieżnobiały, dorosły łabędź niemy. Sunął wolno, pozostawiając za sobą klinowate rozcięcie na gładkiej tafli jeziora. Skrzydła trzymał uniesione i rozchylone na boki. Spojrzał podejrzliwie, gdy podniosłam aparat, po czym odwrócił się i, lekko przyspieszywszy, odpłynął.
Aby obserwować dziką przyrodę, nie trzeba wybierać się na koniec świata. W Warszawie wiele jest miejsc, gdzie można podpatrywać życie zwierząt i obserwować ciekawe okazy flory. Jednym z takich miejsc są niewątpliwe ogrody wilanowskie i rezerwat przyrody Morysin. Wczesną porą (ogrody otwierane są każdego dnia o godzinie 9.00) w parku nie ma jeszcze wielu zwiedzających, wtedy to najłatwiej zaobserwować dzięcioły zielone, czaplę siwą i wiele innych gatunków ptaków. Ogrody to świetne miejsce dla miłośników fotografii przyrodniczej, a mroźne, słoneczne poranki to wyśmienity czas na robienie zdjęć.
Trzcinowe szuwary w północnej części Jeziora Wilanowskiego.
Dziki brzeg objętej ochroną rezerwatową wyspy.
Nowoczesna rzeźba? Nie! To sprawka wilanowskich bobrów!
W północnej części Jeziora Wilanowskiego zimową porą często koncentrują się ptaki.