Zimowa fotografia o poranku

Było to nie taką wczesną porą, wszak zimowe poranki zaczynają się zdecydowanie później. W blasku słońca, z mrozem szczypiącym twarz, siedziałam w nadwodnych zaroślach, nasłuchując odgłosów zwierzęcia przedzierającego się przez rosnący na przeciwległym brzegu szuwar. Dzik? Sarna? Pokaże się? Pójdzie w drugą stronę? W tym samym momencie z odbijającej się w wodzie jasności wyłonił się śnieżnobiały, dorosły łabędź niemy. Sunął wolno, pozostawiając za sobą klinowate rozcięcie na gładkiej tafli jeziora. Skrzydła trzymał uniesione i rozchylone na boki. Spojrzał podejrzliwie, gdy podniosłam aparat, po czym odwrócił się i, lekko przyspieszywszy, odpłynął.

labedz-niemy-fot-julia-dobrzanska

Aby obserwować dziką przyrodę, nie trzeba wybierać się na koniec świata. W Warszawie wiele jest miejsc, gdzie można podpatrywać życie zwierząt i obserwować ciekawe okazy flory. Jednym z takich miejsc są niewątpliwe ogrody wilanowskie i rezerwat przyrody Morysin. Wczesną porą (ogrody otwierane są każdego dnia o godzinie 9.00) w parku nie ma jeszcze wielu zwiedzających, wtedy to najłatwiej zaobserwować dzięcioły zielone, czaplę siwą i wiele innych gatunków ptaków. Ogrody to świetne miejsce dla miłośników fotografii przyrodniczej, a mroźne, słoneczne poranki to wyśmienity czas na robienie zdjęć.

szuwary-fot-julia-dobrzanska
Trzcinowe szuwary w północnej części Jeziora Wilanowskiego.

widok-z-wyspy-fot-julia-dobrzanska
Dziki brzeg objętej ochroną rezerwatową wyspy.

pien-pogryziony-przez-bobry-fot-julia-dobrzanska
Nowoczesna rzeźba? Nie! To sprawka wilanowskich bobrów!

polnocna-czesc-jeziora-wilanowskiego-fot-julia-dobrzanska

krzyzowki-fot-julia-dobrzanska
W północnej części Jeziora Wilanowskiego zimową porą często koncentrują się ptaki.

altana-chinska-fot-julia-dobrzanska
Altana Chińska

lodki-fot-julia-dobrzanska
Wilanowska przystań już prawie gotowa do zimowego snu.

sople-fot-julia-dobrzanska
Sople na nadwodnych gałęziach.

Patykiem można się bawić!

A jakże! Patyk, znany i powszechny, znaleźć go można niemal wszędzie. Jak wiele rzeczy można zrobić z patyków, jak wiele może mieć on zastosowań, jak patyki wykorzystują ludzie, a jak zwierzęta – to wszystko odkrywaliśmy w czasie ostatniego w tym roku spotkania „Cztery pory roku w ogrodach wilanowskich”. Kto mimo deszczu nas odwiedził, mógł obejrzeć pnie noszące ślady bobrzych, kozich i zajęczych zębów, gniazda różnych ptaków, których budulcem były między innymi patyki, domki chruścików i koszówek, pięknie wypolerowane morską wodą patyki zebrane z plaży. Nawykłe do widelca, noża i łyżki dłonie można było przećwiczyć w używaniu dalekowschodnich pałeczek. Gorące rytmy salsy lub świąteczne piosenki wystukiwaliśmy przy pomocy klawesów. Dowiedzieliśmy się, z jakiego drewna najlepiej wykonać łuk. Uczestnicy spotkania wykonywali również świąteczne ozdoby – oczywiście z patyków, a także z różnych ziaren, kasz i drobnych fasolek. Można było także spróbować swoich sił w budowaniu z patyków modelu mostu zaprojektowanego przez samego Leonarda da Vinci oraz zagrać w mikado – zręcznościową grę podobną do bierek. Jak w dawnych czasach wykorzystywano patyki do zabawy? Ano popychano koła patykiem, rzucano obręcz i łapano ją na patyk. W dawnej Polsce popularna była także gra hazardowa pliszki, w której rzucano cztery cienkie półbaliki – zwane pliszkami (czyżby nazwa pochodziła od długiego, wąskiego pliszkowego ogonka?) i patrzono, na którą stronę upadną. W zależności od układu stron wygrywało się bądź przegrywało. A kto z Państwa pamięta starą, dobra grę misie-patysie opisaną w książce A.A. Milne’a „Chatka Puchatka”? W ogrodach wilanowskich znajdują się aż dwa mosty, które świetnie nadają się do tej rodzinnej rozrywki.

patykowe-eksponaty-fot-julia-dobrzanska
Różnorodne przyrodnicze eksponaty, czyli patykowy zawrót głowy.

materialy-plastyczno-przyrodnicze-fot-julia-dobrzanska
Patyki, źdźbła, kasze, fasole, ziarna, wstążki, klej, nożyczki, kolorowe tekturki – ozdoby świąteczne zaraz będą gotowe.

budujemy-mosty-fot-julia-dobrzanska
Budujemy mosty! Fot. Adrian Uszkiewicz

gra-mikado-fot-julia-dobrzanska
Gra mikado. Fot. Adrian Uszkiewicz

Chochoły

Jaka będzie tegoroczna zima? Nie wiadomo. Jesienią obserwatorzy ptaków z północnej Polski donosili o stwierdzeniach płochacza syberyjskiego, a skoro syberyjski i tak rzadko widywany w naszych stronach, to czy wieszczy on syberyjskie mrozy? Było już mroźnie, było szaro, buro i ponuro. Sypał śnieg, padał deszcz, była okiść i szadź. Było też słonecznie. Pogoda zmienia się jak w kalejdoskopie. Zapobiegliwi ogrodnicy wolą jednak przygotować się na najgorsze. Okryte zostały już bukszpanowe obwódki w ogrodach przylegających bezpośrednio do pałacu. W Ogrodzie Różanym podziwiać można zaś chochoły. Chochoł to słomiana otulina okrywająca rośliny i chroniąca je przed niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi. Warto pamiętać, że chochoły robi się ze słomy, a nie z siana. Jaka jest różnica? Słoma to łodygi i liście roślin uprawnych po tak zwanym omłocie, czyli oddzieleniu nasion, siano zaś to rośliny skoszone we wczesnym okresie wegetacji i następnie wysuszone.

chocholy-w-ogrodzie-rozanym-fot-julia-dobrzanska
Chochoły w Ogrodzie Różanym.

chochol-zblizenie-fot-julia-dobrzanska
Powiązana w pęczki słoma.

Szron, szadź, okiść

Jest wiele słów związanych z zimową porą: szron, szadź, okiść, gołoledź, zamieć, śryż, zaspa, odwilż. Pojawienie się opisywanych przez nie zjawisk czasem wywołuje radość, innym razem wręcz przeciwne uczucia. Okiść, czyli gruba warstwa śniegu na gałęziach drzew, choć wygląda pięknie, powodować może łamanie się gałęzi. Zdecydowanie bardziej cieszy pojawienie się szadzi. Szadź pokrywająca drobne gałązki, uschnięte liście i owoce wygląda przepięknie, zwłaszcza gdy zza chmur wyjrzy słońce.

okisc-fot-julia-dobrzanska
Okiść na parkowych drzewach.

szadz-fot-julia-dobrzanska
Te same drzewa pokryte szadzią.

szadz-na-owocach-lipy-fot-julia-dobrzanska
Szadź na owocach lipy.

szadz-na-galezi-fot-julia-dobrzanska
Szadź na gałęzi.

Zimowe spotkania ornitologiczne – rozpoczęte!

4 grudnia rozpoczęliśmy nowy sezon zimowych spotkań ornitologicznych. Po raz kolejny obrączkujemy ptaki korzystające z parkowych karmników. Podczas pierwszego grudniowego spotkania odbył się także pokaz różnych śladów obecności ptaków (piór, gniazd, tropów, wypluwek itp.). W czasie warsztatów plastycznych m.in. rysowaliśmy tropy ptaków, także na podstawie wykonanych w żywicy epoksydowej modeli ptasich stóp odciśniętych w mokrym piasku. Na punkcie obrączkarskim wykonano pomiary biometryczne 33 ptaków należących do 9 gatunków: bogatka, modraszka, krzyżówka, pełzacz leśny, pełzacz ogrodowy, dzięcioł średni, dzięcioł duży, kowalik, mazurek. Dzięcioł duży i kowalik były już wcześniej zaobrączkowane, pozostałe ptaki otrzymały obrączki, każdą z indywidualnym numerem identyfikacyjnym.

eksponaty-fot-julia-dobrzanska

pomoce-edukacyjne-fot-julia-dobrzanska
Na zajęciach przyrodniczych prezentujemy różnorodne pomoce edukacyjne.

tropy-golebia-fot-julia-dobrzanska
Odciśnięte w mokrym piasku modele stóp gołębia.

trop-lyski-fot-julia-dobrzanska
Rysunek przedstawiający trop łyski.

obraczkowanie-dzieciola-fot-julia-dobrzanska
Uczestnicy spotkania podpatrują przy pracy ornitologa Marka Elasa obrączkującego dzięcioła średniego.