Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie to nie tylko piękne wnętrza, zabytkowe meble, unikatowe dzieła sztuki i niepowtarzalna architektura. To przede wszystkim życie. Życie byłych właścicieli pałacu i ludzi, którzy na stałe wpisali się w historię tego miejsca. Pomimo upływu lat i przemijania pokoleń do dnia dzisiejszego pałac tętni życiem, a to głównie za sprawą odwiedzających nas gości z kraju i z zagranicy, pracowników muzeum, ale nie tylko. Czasami zdarzają się bardzo nietypowi goście, których śmiało możemy nazwać mieszkańcami. Na początku kwietnia 2013 roku mieliśmy przyjemność obserwować zaspanego borowca czyli małego nietoperza. Natomiast na początku października 2013 roku mogliśmy poznać… Zacznijmy jednak od początku.
W pałacu co i rusz mają miejsce prace konserwatorskie. Czasami dotyczą one pojedynczych eksponatów, które trafiają do odpowiednich pracowni, a czasem przybierają większą skalę i obejmują konserwację całych pomieszczeń. Obecnie prace prowadzone są w Pokoju Cichym. I to właśnie nad sklepieniem tego pomieszczenia grupa konserwatorów, pracująca pod czujnym okiem pani Elżbiety Modzelewskiej z Działu Prewencji i Konserwacji, odkryła gniazdo, a właściwie pałac os, bo ilość pięter i komór była przytłaczająca. Na szczęście dla konserwatorów ta misternie stworzona konstrukcja była pusta.
Po bliższych oględzinach okazało się, że nie tylko osy zamieszkiwały miniaturowy pałac. Poza szczątkami os znaleziono fragmenty wylinek larw chrząszczy z rodziny skórnikowatych (Dermestidae) i fragmenty chitynowego pancerzyka chrząszcza skórnika słonińca (Dermestes lardarius). Owady te odżywiają się martwymi, wysuszonymi szczątkami i skórami innych zwierząt. Znane są one osobom kolekcjonującym okazy entomologiczne – niezabezpieczone zbiory mogą być doszczętnie zniszczone przez chrząszcze z tej rodziny. Ale co robiły w gnieździe os? Otóż nasz miniaturowy pałac był pełen martwych robotnic os, które giną wraz z nastaniem mrozów. W królestwie os zimę przeżywają wyłącznie zapłodnione samice, które niesprzyjający czas spędzają w odrętwieniu. Osy pospolite (Vespula vulgaris), jak sama nazw głosi, są jednym z pospolitszych gatunków os występujących w naszym klimacie. Zamieszkują ciemne dziuple, gniazda gryzoni i strychy (właśnie takie jak ten nad Pokojem Cichym), w których budują misterne konstrukcje z… papieru. Robotnice zeskrobują swoimi żuwaczkami kawałeczki drewna z gałęzi, starych drewnianych płotów i innych elementów drewnianych, a następnie mieszają ze śliną. Z takiej pulpy formują komórki i ściany gniazda. Gniazdo os może pomieścić nawet do 7 tys. mieszkańców. W przeciwieństwie do pałacu wilanowskiego pałacem os rządzi królowa.
Nasuwa się takie pytanie: osa to owad pożyteczny czy szkodliwy?
Zależy, jak na to patrzymy – jeśli jesteśmy w cukierni i gnębi nas chmara os lub gdy pozostawione niedojedzone owoce są konsumowane przez latających najeźdźców, to z pewnością nazwiemy je szkodnikami. Często nie dostrzegamy jednak, że osy są naszymi sprzymierzeńcami w walce z muchami i innymi gnębiącymi nas i nasze uprawy owadami.
Larwy os są mięsożerne, dlatego robotnice nie ustają w wysiłkach, aby młodemu pokoleniu zapewnić regularne dostawy pokarmu. Dorosłe owady preferują pokarm pochodzenia roślinnego lub namiętnie zjadają lukier z naszego pączka.
Fragmenty pancerzyka skórnika słonińca i włochate wylinki larw
Ulepiony z wiórków drewna fragment ściany gniazda os
Autorem wpisu i forografii jest Piotr Zwierzchowski z Działu Edukacji Muzealnej