W czasie, gdy królewskie ogrody przybierają nowy wystrój, warto zwrócić uwagę na pałacowy dziedziniec. Zwykle wybierając się na spacer do parku, patrzymy na bramę główną, na pałac, na bramę do ogrodów i dopiero po jej przekroczeniu zaczynamy rozglądać się za przyrodniczymi ciekawostkami. A przecież i po drodze można coś-niecoś wypatrzeć! Zapraszam dziś Państwa na przyrodniczy spacer dookoła gazonu, czyli dużego owalnego trawnika znajdującego się na środku dziedzińca. Jeszcze przed przekroczeniem głównej bramy warto zwrócić uwagę na mur znajdujący się z obu jej stron. Zobaczą Państwo, iż niektóre jego fragmenty porośnięte są gęsto bluszczem. Pnącza dodają wiele uroku obiektom architektonicznym, są też ciekawym siedliskiem. Nieporośnięta ściana to marna kryjówka, oczywiście można czasem wypatrzeć na niej jakieś zwierzęta, ale gdy porokryje ją roślinność, pojawią się wraz z nią różne bezkręgowce: owady, pajęczaki i inne, ptaki znajdą nocną kryjówkę i miejsca na gniazdo, a bystry obserwator może wypatrzeć również gryzonie przemykające po pędach i wystających fragmentach muru.
Proponuję, byśmy udali się teraz w lewą stronę. Zaraz przy bramie zobaczą Państwo duże zimozielone krzewy. To cisy. Niezwykle ciekawe to rośliny zarówno pod względem przyrodniczym, jak i historycznym. Cis jest gatunkiem chronionym z dawien dawna, gdyż zdecydował o tym sam Władysław Jagiełło. Król nie kierował się jednak troską o dobro gatunku, lecz zdecydował o ochronie tej roślinny ze względów obronnych – cisowe drewno to fantastyczny materiał na łuki. Cis chroni się również sam. Pomimo że igły jego są miękkie i nie kłują, nie jest bezbronny. Warto pamiętać, że jest to roślina silnie trująca. Proszę się jednak nie martwić, jeśli zobaczą Państwo ptaki żerujące na czerwonych cisowych owocach – one dobrze wiedzą, co robią. Czerwone osnówki otaczające nasiona to jedyna część rośliny, która nie uczyni im krzywdy.
Idąc dalej w kierunku pałacu, zobaczą Państwo miły oku widok tradycyjnych chochołów. Wiele roślin ogrodowych nie jest przyzwyczajonych do naszych warunków klimatycznych i tylko mocno opatulone mogą przetrwać ciężkie mrozy. Co się kryje pod słomianymi chochołami na pałacowym dziedzińcu? Najlepiej przekonać się o tym wiosną, gdy zakwitną żółtymi pomponami, jak to złotliny mają w zwyczaju.
Kolejna przyrodnicza ciekawostka czeka na Państwa w rogu dziedzińca. Pamiętają Państwo zapewne obraz tych drzew z kwietnia, gdy zakwitły pięknymi blado-różowymi kwiatami, zanim jeszcze wypuściły liście. Magnolie ciekawe są jednak również w innych porach roku. Nim rozwiną się kwiaty, warto przypatrzeć się dużym kosmatym pąkom, które okrywają ich płatki, zapewniając spokojny rozwój, gdy temperatura otoczenia nie daje jeszcze szans na ich rozwinięcie.
Magnolie od ścieżki wiodącej wokoło gazonu oddziela niski żywopłot, towarzyszył on nam od początku wędrówki po dziedzińcu. O tej porze roku żywopłot ten pozbawiony jest liści, wciąż jednak stanowi dobrą formę wygrodzenia ze względu na sztywne, gęste gałązki. Rośliną, z której został uformowany, jest ligustr, który powszechnie stosuje się w ogrodnictwie. Krzew ten dobrze nadaje się do cięcia, a jeśli pozwolić mu trochę podrosnąć, ładnie kwitnie na biało, po czym owocuje ciemnogranatowymi owocami zebranymi w drobnych gronach.
Dochodząc ponownie do bramy, miną Państwo jeszcze dwa okazałe zgrupowania cisów i jeden niewielki krzew utrzymany w formie płożącej. Za bramą zaś czeka na Państwa jeszcze jedna interesująca forma tego niezwykle ozdobnego krzewu. Tak jak i ligustr, cis dobrze znosi cięcie, przy Mauzoleum Potockich został uformowany w eleganckie kule.