Czerwiec – kwitnie czarny bez

Czerwiec to czas, gdy zakwita czarny bez. Choć czarny w nazwie, o tej porze roku okrywają go delikatne baldachy białych kwiatów. Z nich wytworzą się piękne, błyszczące, czarne owoce, od których to pochodzi nazwa rośliny. Na ten moment musimy jednak jeszcze poczekać. Okazały czarny bez podziwiać można w północnej części ogrodów nieopodal zatoki.

Zatoka Jeziora Wilanowskiego znajduje się w przestrzeni odciętej groblą prowadzącą na Most Rzymski i wyspę. To jedno z najbardziej malowniczych miejsc ogrodów. Piękny jest zarówno widok z Altany Chińskiej w stronę mostu, jak i z mostu w stronę Altany. Równie pięknie most prezentuje się z ławeczki nieopodal kwitnącego bzu czarnego.

Na zatoce rozkiwtają w tej chwili spektakularne nenufary (grzybienie). Wyglądają niczym w ogrodach Moneta. Nieco mniej okazałe, lecz także piękne są grążele żółte. Obydwa rodzaje – grążele i grzybienie – należą do grupy roślin wodnych, które zakorzenione są w dnie, a ich liście pływają po powierzchni. Takie rośliny nazywamy nymfeidami.

Letnie dni zachęcąją do odpoczynku nad wodą, w lesie, na łące. Tak jest teraz, tak i było dawniej. Przyszedł czas, gdy moda ogrodowa odeszła od geometrycznych i symetrycznych form założeń barokowych i wróciła do natury. W książce „Myśli różne o sposobie zakładania ogrodów” Izabela Czartoryska napisała: „Ze wszystkich rzeczy, które nas otaczaią, nie masz żadney, któraby bardziey zastanawiała i mocnieysze na Imaginacyi czyniła wrażenie, iak widok Natury”. A dalej: „Ręka ludzka robotą swoią nie potrafi nic doskonałego utworzyć, ieżeli się odsunie od prawideł, które ona daie”. Realizację takiego sposobu patrzenia na ogrody podziwać możemy w parkach krajobrazowych.

W ogrodach wilanowskich parki krajobrazowe znajdują się zarówno na północ, jak i na południe od pałacu, na terenie dawniej wsi i dawnego folwarku. Latem to miejsce tonie w zieleni. Patrzenie na nią koi oczy – zmęczone miejskim powietrzem, szarością betonu, intensywną kolorystyką reklam i ekranami urządzeń elektronicznych. To, co osobom dorosłym dostarczyć może wypoczynku, dla najmłodszych może okazać się niezwykłą przygodą. Kontakt z naturą nieoceniony jest dla rozwoju dziecka, a to, co dzikie i tajemnicze, może okazać się niezwykle inspirujące. Porośnięty koniczną brzeg jeziora, ruda kita wiewiórki, parkowe, a jakby leśne, zacienione scieżki, cień rzucany przez konary starych dębów, kwietne łąki pełne margerytek, krwawników, wyki ptasiej i komonicy zwyczajnej. Nie tylko najmłodszych mieszkańców miejskiej dżungli zaskoczyć może, jak przyjazna, jak naturalna, i jak dzika może być przyroda Warszawy.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s