A jakże! Patyk, znany i powszechny, znaleźć go można niemal wszędzie. Jak wiele rzeczy można zrobić z patyków, jak wiele może mieć on zastosowań, jak patyki wykorzystują ludzie, a jak zwierzęta – to wszystko odkrywaliśmy w czasie ostatniego w tym roku spotkania „Cztery pory roku w ogrodach wilanowskich”. Kto mimo deszczu nas odwiedził, mógł obejrzeć pnie noszące ślady bobrzych, kozich i zajęczych zębów, gniazda różnych ptaków, których budulcem były między innymi patyki, domki chruścików i koszówek, pięknie wypolerowane morską wodą patyki zebrane z plaży. Nawykłe do widelca, noża i łyżki dłonie można było przećwiczyć w używaniu dalekowschodnich pałeczek. Gorące rytmy salsy lub świąteczne piosenki wystukiwaliśmy przy pomocy klawesów. Dowiedzieliśmy się, z jakiego drewna najlepiej wykonać łuk. Uczestnicy spotkania wykonywali również świąteczne ozdoby – oczywiście z patyków, a także z różnych ziaren, kasz i drobnych fasolek. Można było także spróbować swoich sił w budowaniu z patyków modelu mostu zaprojektowanego przez samego Leonarda da Vinci oraz zagrać w mikado – zręcznościową grę podobną do bierek. Jak w dawnych czasach wykorzystywano patyki do zabawy? Ano popychano koła patykiem, rzucano obręcz i łapano ją na patyk. W dawnej Polsce popularna była także gra hazardowa pliszki, w której rzucano cztery cienkie półbaliki – zwane pliszkami (czyżby nazwa pochodziła od długiego, wąskiego pliszkowego ogonka?) i patrzono, na którą stronę upadną. W zależności od układu stron wygrywało się bądź przegrywało. A kto z Państwa pamięta starą, dobra grę misie-patysie opisaną w książce A.A. Milne’a „Chatka Puchatka”? W ogrodach wilanowskich znajdują się aż dwa mosty, które świetnie nadają się do tej rodzinnej rozrywki.
Różnorodne przyrodnicze eksponaty, czyli patykowy zawrót głowy.
Patyki, źdźbła, kasze, fasole, ziarna, wstążki, klej, nożyczki, kolorowe tekturki – ozdoby świąteczne zaraz będą gotowe.