Każdy ma jakieś przyzwyczajenia: miejsca, w których lubi spędzać czas, sprawdzone letniska, ulubione trasy spacerów. Jest też pewien puszczyk, który kolejną zimę najwyraźniej postanowił spędzić w wilanowskich ogrodach. Są tacy, co widzieli go w parku latem, ale raczej nie zdarza się to często. Co innego późną jesienią i zimą, wtedy znacznie chętniej pokazuje się w okolicach pałacu. Puszczyk ma też swoją ulubioną dziuplę, w której lubi przesypiać dni. Jeśli w jej otworze zobaczą Państwo puszczykową głowę, proszę cichutko pójść dalej. Dzień to czas sowiego snu, niedobrze jest go zakłócać i narażać puszczyka na stres. Zwłaszcza że gdy wokoło jest widno, na nocnego łowcę czyhają różne niebezpieczeństwa. Ot, chociażby wrony, które pałając dużą niechęcią do ptaków szponiastych (dzienne ptaki drapieżne) i sów, nękają je. Tym zwrotem określa się latanie za ptakiem drapieżnym i atakowanie go przez inne ptaki. Często zachowują się tak krukowate, ale bywa też, że i drobne ptaki, na przykład jaskółki, które dużą grupą potrafią gonić na przykład za sokołami.
A to nasz wilanowski puszczyk w swojej ulubionej dziupli: